Im więcej miejsc na mapie świata mieliśmy okazję odwiedzić, tym bardziej skłaniamy się ku wnioskowi, że Warszawa cierpi na swoim stosunkowo płaskim ukształtowaniu terenu. Skarpa nadwiślańska ma małe szanse w działalności przestępczej, bowiem serca mieszkańców i turystów dużo skuteczniej kradną atrakcyjnie położone w obrębie miasta wzgórza. Tak było chociażby w przypadku góry Montjuïc w Barcelonie, a teoria ta sprawdziła się także w Pradze w przypadku sąsiadującego z Małą Straną wzgórza Petřín, które puszczało do nas oczko w wielu momentach praskich spacerów. Ostatniego dnia postanowiliśmy więc odwzajemnić te zaloty.
Wzgórze przywitało nas wyjątkowo smutnym i ponurym pomnikiem ofiar komunizmu, który przedstawia siedem postaci schodzących ze schodów u podnóża wzniesienia. Pierwsza z nich składa się z pełnego wyposażenia organizmu ludzkiego, a każdą następną komunizm pozbawił coraz to większej części człowieczeństwa. Zabieg ten (oprócz być może oszczędności materiału) ma na celu ukazanie cierpienia ofiar oraz ich niezłomności. Pomnik odsłonięto w maju 2002 roku.
Ze względu na nieugięcie szare i ponure niebo, zrezygnowaliśmy ze spaceru po wyjątkowo atrakcyjnych spacerowo zboczach wzgórza, na rzecz kolejki górskiej. Podobnie jak w wielu innych miejscach Pragi, także i wśród gromadki gęstniejącej sukcesywnie w dolnej (na szczęście zadaszonej – uwzględniając padający deszcz) stacji kolejki, spotkaliśmy wielu naszych rodaków. Rozmowami zawładnął zaś sentymentalizm, który skierował polskie myśli ku rodzimym kolejkom górskim – na Gubałówkę i Kasprowy Wierch. Nie o widoczne z okiem krajobrazy się tutaj jednak rozchodziło, lecz o cennik, który zdawał się osiągać szczyty swoich możliwości. Rozmowom przewodziła krakowianka, która przelicytowała wszystkich współtowarzyszy podróży, deklarując najaktualniejszą, a w związku z tym także najwyższą cenę podróży polskimi kolejami linowymi. No ale jak tu się z panią nie zgodzić, skoro – jak deklarowała – była w Zakopanem na sylwestra?
Wzgórze Petřín słynie z urokliwych terenów zielonych, które przyciągają piknikowiczów w cień gęsto rosnących jabłoni oraz wabią zakochanych zapachem róż z ogrodu różanego.
Aura sprzyjała jedynie Głodowemu Murowi, który w deszczowej scenerii wyglądał jeszcze wiarygodniej jako element fortyfikacji zamku na Hradczanach.
Obejrzawszy już petrińskie atrakcje na świeżym (i jakże wilgotnym) powietrzu, zanim nasz majówkowy outfit nie zmienił do reszty stanu skupienia na ciekły udaliśmy się do największej bodaj atrakcji wzgórza – wieży widokowej. Tę charakterystyczną budowlę wzniesiono z okazji Wystawy Światowej zorganizowanej w Pradze w 1891 roku. Ponoć pierwowzorem konstrukcji była paryska Wieża Eiffla. W Paryżu co prawda (jeszcze) nigdy nie byłem, jednak parę obrazków jego architektonicznej ikony w swoim życiu widziałem i mam pewne przeczucie, że na szczycie wzgórza Petřín nieco rozminięto się z rzeczywistością.
Czekające na odwiedzających skromna wystawa w ramach praskiego muzeum miejskiego oraz nadzwyczaj popularne deszczową porą kawiarenka i sklepik z pamiątkami nie przysłoniły nam jednak podstawowej funkcji wież widokowych, jaką jest podziwianie widoków. Studenckie przyzwyczajenia nakazały zaś wybór tańszego ze sposobów dotarcia na szczyt, zakładającego zetknięcie co najmniej jednej stopy z każdym z 299 schodów prowadzących na górę. Wtedy też zorientowaliśmy się, że jedynie szczyt wieży osłonięty jest szybami, a schodowa estakada ma stały i bezpośredni kontakt z aktualnie panującymi warunkami atmosferycznymi. Wraz z każdym obrotem po krętych stopniach, na przemian chowaliśmy się więc przed zacinającym deszczem oraz w pełni na niego eksponowaliśmy. Piesi zdobywcy szczytu petrińskiej wieży mają jednak licencję na zdjęcia bez niedostępnego wprawdzie jeszcze na Instagramie filtra w postaci wyjątkowo brudnej i dodatkowo ociekającej deszczem szyby.
Kiedy przemoknięci zeszliśmy na dół do przyjemnie dusznego pomieszczenia kawiarniano-wystawowego okazało się, że druga – dodatkowo płatna opcja zdobycia szczytu petrińskiej wieży widokowej odznaczała się równie wartościowymi walorami poznawczymi, co spacer po schodach na świeżym powietrzu. Podczas gdy kontrolerzy biletów obsługiwali klientów premium, którzy wykupili transport windą, ukazało nam się przez moment wnętrze kabiny. Zgodnie uznaliśmy, że nie zdziwiłoby nas, gdyby petriński dźwig pamiętał dzień otwarcia wieży.
Zauroczeni praską panoramą ze szczytu wieży widokowej na Petřínie, z całych turystycznych serduszek, które Pragą są zauroczone, rekomendujemy, aby tymi jakże fotogenicznymi obrazkami ze swym zmysłem wzroku podzielić się dopiero po pierwszych praskich spacerach. W ten sposób rzut oka z wysokości będzie nowym spojrzeniem na znane Wam już wtedy – Mili Czytelnicy obiekty, które w okazały sposób widoczne są ze wzgórza nawet przez strugi deszczu.
Źródła:
- Ludvikova I., Rethinking „Fortress Strahov”, http://praguepost.com/archivescontent/38406-rethinking-fortress-strahov.html
- Tizard W., (tłum. Sikora J.), Spacerem po Pradze. Największe atrakcje miasta, National Geographic Society/Burda NG Polska, Warszawa 2015
- http://czechtourism.com/pl/c/prague-petrin/
- http://czechtourism.com/pl/n/communist-regime-traces/
- http://en.muzeumprahy.cz/198-the-petrin-observation-tower/
- http://en.muzeumprahy.cz/628-the-petrin-observation-tower/
- http://icv.vlada.cz/en/media-centrum/tema/phdr–milan-rastislav-stefanik-scientist—soldier—politician-75236/tmplid-676/
- http://planetum.cz/stefanik_observatory/
- http://praguecityline.cz/prazske-pamatky/hladova-zed.
- http://prague.eu/en/object/places/3173/memorial-to-the-victims-of-communism?back=1
- http://prague.eu/en/object/places/3313/church-of-st-lawrence
- http://praguego.com/honest-tips/abandoned-prague-strahov-stadium/
- http://prague.net/stadion-strahov#top