Jedną z popularniejszych krążących wszem i wobec, zarówno w sieci, jak i w realnym świecie, wzmianek o stolicy Katalonii jest z pewnością fakt, że Barcelona Gaudím stoi i to całkiem dosłownie. Czołowe obiekty, przy których kataloński architekt maczał palce, w kwestii barcelońskiej rozpoznawalności konkurować mogą chyba tylko z tłokiem na La Rambli. Pocztówkowe gaudíowe arcydzieła rzucające się do oczu, tak jak widoczna z wielu miejsc miasta Sagrada Familia czy żądne pierwszych stron przewodników Park Güell i Casa Milà zasłużyły na odrębne posty. Okazuje się jednak, że Gaudí popełnił na swoim barcelońskim podwórku dużo więcej jakże charakterystycznych obiektów, a niniejszy post składam mu w darze, opisując pokrótce te raczej mniej popularne dowody jego działaności.
Pawilony Güell
Na jedno z ciekawszych i bardziej ekscentrycznych świadectw życia i pracy Gaudíego natknęliśmy się z dala od turystycznych szlaków Barcelony, w dzielnicy pełnej całkiem przyzwoitych apartamentowców. Położone wśród nich Pawilony Güell, jak sama nazwa wskazuje, nie powstałyby bez udziału gaudíowego sponsora – katalońskiego przedsiębiorcy i inżyniera Eusebiego Güella, który zlecił Gaudíemu modernizację swojej posiadłości.
Niestety w okresie, w którym odwiedziliśmy Barcelonę, Pawilony były nieczynne ze względu na odbywający się remont, jednak kluczowy element kompleksu – ekscentrycznie zdobiona brama, z powodu zamknięcia obiektu była tym lepiej wyeksponowana.
Casa Vicens
Pawilony Güell przypomina nieco Casa Vicens znajdująca się już znacznie bliżej serca Barcelony i o tyle popularniejsza, że spotkaliśmy przed nią niewielką grupkę japońskich amatorów selfie (dla smoka Ladona zaś, także ze względu na remont, byliśmy jedynym towarzystwem).
Budynek został wzniesiony na zlecenie barcelońskiego glazurnika i ceglarza – Manuela Vicensa, dlatego niektóre ze zdobień budynku wykonano, nomen omen, właśnie z glazury. Casa Vicens uważana jest też za pierwsze z ważniejszych dzieł katalońskiego architekta nad architektami będące wyrazem jego niepowtarzalnego stylu.
Casa Batlló
Kolejny z gaudíowych „domków” stylem odbiegał co prawda od przodujących w zestawieniu Pawilonów Güell, jednak pomimo tego znalazł z nimi punkt wspólny – remont. Ze względu bowiem na prace budowlane, charakterystyczną dla stylu Gaudíego fasadę zdobiło podczas naszego pobytu jakże niegaudíowe rusztowanie. Z powodu remontu Casa Batlló odznaczająca się podobną popularnością wśród turystów, co Casa Milà, straciła wielu chętnych do wydania 25 euro za wstęp na jakże znamienity, ale chyba jednak plac budowy.
Casa Batlló została przebudowana na zlecenie producenta tekstyliów Josepa Batlló, który postanowił nieco odmienić swoje cztery kąty. W efekcie gaudíowej ingerencji balltówskie kąty ustąpiły miejsca wszelkiego rodzaju krzywiznom.
W międzyczasie inni architekci pracowali nad renowacją czterech innych budowli położonych wzdłuż tej samej ulicy – Passeig de Gràcia. Ta architektoniczna wojna związana była z urządzonym wówczas przez urząd miasta konkursem na najbardziej wyróżniający się budynek.
Kwartał, w którym zostały zlokalizowane wspomniane kamienice nosi nazwę Manzana de la Discordia. Ta hiszpańska gra słów odnosi się zarówno do Kwartału Niezgody, jak i jabłka niezgody. Hiszpańskie słowo „manzana” oznacza bowiem nie tylko kwartał ulic, ale i jabłko. Kataloński język nie łudzi już zaś odbiorcy dwuznacznością, jako że dla określenia kwartału i jabłka używa się w nim odrębnych wyrażeń.
W ramach Kwartału Niezgody nie zgadza się ze sobą pięć budynków, jednak na potrzeby mitologicznego nawiązania do dylematu trzech bogiń o to, która z nich jest najpiękniejsza, wyróżnić można w barcelońskim sporze trzy główne kamienice, pretendujące do tytułu najbardziej wyróżniającej się spośród pozostałych.
Swoiste podium rywalizacji oprócz Casa Batlló zajmuje sąsiadująca z nią Casa Amatller. Zaprojektował ją Josep Puig i Cadafalch na potrzeby wytwórcy czekolady Antoniego Amatllera.
Pozostające wciąż puste miejsce na podium (choć nikt nie powiedział, że ostatnie) zajmuje znajdująca się na lewym skraju (patrząc z perspektywy osoby obserwującej budynki z ulicy) Casa Lleó Morera, do której stylu przyczynił się Lluís Domènech i Montaner.
W ramach rozszerzonego składu niezgodności do walki stają jeszcze Casa Mulleras oraz Casa Josefina Bonet.
Park de la Ciutadella
Istnieje wręcz ryzyko, że w Barcelonie nie da się nawet pójść na spokojnie do parku bez narażania się na kontakt z twórczością najsłynniejszego nie tylko w Katalonii, ale – pozwolę sobie pospekulować – także w całej Hiszpanii architekta.
Nie tylko bowiem w Parku Güell, ale także w Parku de la Ciutadella maczał palce Antoni Gaudí. Ma to oblicze całkiem dosłowne, jako że będący wówczas studentem architektury Gaudí pomagał przy zaprojektowaniu fontanny Cascada znajdującej się w centrum parku.
Nazwa parku pochodzi zaś z czasów Filipa V, który w 1714 roku nakazał wzniesienie w tym miejscu twierdzy (cytadeli), służącej do kontrolowania miasta (cóż za znajoma historia). W tym celu konieczne okazało się wyburzenia aż 40 ulic i 1262 budynków, a dla wysiedlonych z tych terenów mieszkańców, powstała charakterystyczna dzielnica La Barceloneta.
Później cytadela pełniła także funkcję politycznego więzienia (czyżby znów znajoma historia?) i dopiero w 1869 roku przekazano ją pod budowę parku, który udostępniony został wraz z Wystawą Światową, która odbyła się w Barcelonie w 1888 roku.
Na terenie parku mieści się także zoo oraz jeziorko, po którym można pływać łódkami. Pomimo historycznej przeszłości oraz ładunku architektonicznego, najbardziej ujął nas jednak wszechobecny spokój doceniany zarówno przez mieszkańców Barcelony, jak i turystów.
Pałac Güell
Swoistą klamrą kompozycyjną dla tej gaudíowej wędrówki okazał się Eusebi Güell, na którego potrzeby powstał także Pałac (zaskoczenie) Güell. Pomimo, iż Park Güell i Pałac Güell różni w nazwie zaledwie kilka literek, to przepaść turystycznej popularności pomiędzy tymi atrakcjami wydaje się być ogromna. Podczas gdy w parku o dowolnej porze dnia w obrębie godzin otwarcia znajduje się znaczna część przebywających akurat w Barcelonie turystów, pałac zwiedzaliśmy w wybitnie kameralnym gronie. Kolejka do kasy biletowej nie istniała, podobnie zresztą, jak kolejka do wejścia czy po odbiór wliczonego w cenę biletu audioguide’a, pomimo iż była to wyjątkowo popularna turystycznie pora przedobiadowa.
Zwiedzanie budowli zaczyna się od dość mrocznych podziemi pełniących niegdyś funkcję stajni. Z perspektywy koni była to jednak stajnia co najmniej czterogwiazdkowa.
Centralnym punktem Pałacu jest wielofunkcyjna sala główna stanowiąca rodzinne centrum rozrywki.
Na wyższym poziomie znajdują się zaś przede wszystkim sypialnie państwa Güell, które pomimo iż stanowiły odrębne pomieszczenia, były połączone ze sobą.
Co ciekawe małżonkowie mają możliwość uczestniczenia w odbywających się w pałacu nabożeństwach czy też wydarzeniach artystycznych bez wychodzenia z pokoju, bowiem tuż przy wejściu do sypialni państwa Güell znajdują się miniaturowe pokoiki, z których rozpościera się widok na salę główną.
W pałacu mieszczą się też sypialnie güellowskiej dzieciarni liczącej aż dziesięcioro egzemplarzy! Przerażający jest tym bardziej fakt, że wszystkie te dzieci urodziła jedna kobieta – Isabel López. Matce Katalonce zajęło to niecałe 20 lat.
Zwieńczeniem zwiedzania pałacu było wyjście na dach, który stanowi jeden z ciekawszych elementów budynku.
Piętnaście z finezyjnie zdobionych kominów połączonych było z licznymi kominkami pokojowymi. Pozostałe zaś służyły jako wyciągi wentylacyjne m.in. z pomieszczeń kuchennych.
Pamiątkarski szał w pałacowym sklepiku wszedł zaś zdecydowanie za mocno, bowiem pluszowym wersjom gaudíowych kominów bliżej chyba do Kalafiora Krzysia z Gangu Świeżaków.
Podczas zwiedzania Pałacu Güell towarzyszyły nam dwie refleksje. Po pierwsze nie mogliśmy wyjść z podziwu, dlaczego tak wyjątkowy pod względem architektonicznym budynek jest niedoceniony przez turystów, szczególnie uwzględniwszy fakt, że znajduje się kilka kroków od samej La Rambli. Po drugie zaś nie mogliśmy wyjść z podziwu, ale nie tylko z powodu nietypowych zdobień, ale przede wszystkim z uwagi na niezwykłą świadomość przestrzeni oraz funkcji światła, do których wykorzystania moim zdaniem dąży się we współczesnych apartamentach chociażby, otwierając kuchnię na salon. Pałac Güell zaskoczył nas więc zdecydowanie nietypowym rozmieszczeniem pomieszczeń, daleko odmiennym od klasycznych pałacowych przechodnich pokoi i gdybyśmy tylko mieli wpływ na treść przewodników turystycznych, plasowalibyśmy go zdecydowanie w kategorii „warto zobaczyć”, aniżeli „przy okazji”.
Barcelońskiej perełki modernizmu poutykane są w planie miasta niczym rodzynki w serniku. Bez względu na to, jak absurdalnym będzie w relacji z Barcelony nawiązanie do wrażeń z Bratysławy, rozrzucenie gaudíowych dzieł i dziełek przywodziło mi na myśl porozmieszczanie secesyjnych budowli właśnie w stolicy Słowacji. W obu przypadkach ciężko rzecz jasna mówić o jakiejkolwiek spójności wizerunkowej wspomnianych budowli z ogółem otoczenia. O to jednak przecież chodziło.
Użyte zaś przeze mnie we wstępie określenie, jakobym składał Gaudíemu w darze post podążający szlakiem jego architektonicznych dokonań przestanie być aż tak irracjonalne, kiedy wspomnę, że pod koniec XX wieku rozpoczął się proces beatyfikacyjny „Bożego architekta”, który zdaniem sympatyków za sprawą swych budowli przybliżał Boga niewierzącym.
Źródła:
- Benson A. i in. (tłum. Jarecka B., Lewandowski A.), Barcelona. Perfekcyjne dni, Marco Polo/Euro Pilot, Warszawa 2017
- Roe J., Antoni Gaudí, Parkstone Press International, Nowy York 2009
- http://amatller.org/la-casa/la-familia-amatller/antoni-amatller/#
- http://barcelonacheckin.com/pl/r/barcelona_przewodnik/budynki/casa_battlo.php
- http://barcelonas.com/manzana-de-la-discordia.html
- http://barcelonaturisme.com/wv3/en/page/380/parc-de-la-ciutadella.html
- http://barcelonaturisme.com/wv3/en/page/465/waterfall-and-lake.html
- http://casabatllo.es/en/online-tickets/
- http://casavicens.org/blog/who-was-mr-vicens/
- http://deon.pl/137/art,3597,proces-beatyfikacyjny-antonio-gaudego.html
- http://encyklopediafantastyki.pl/index.php/Ladon
- http://forbes.com/profile/mark-zuckerberg/?list=billionaires#318217fa3e06
- http://gw.geneanet.org/mtbalaguer?lang=en&n=guell+bacigalupi&oc=0&p=eusebi&type=tree
- http://hispanico.pl/pabellones-guell/
- http://marcaguell.com/historiaing.html
- http://palauguell.wordpress.com/2011/11/24/la-familia-guell/
- http://podroze.gazeta.pl/podroze/1,114158,12357991,Barcelona__Parc_de_la_Ciutadella.html
- http://wmf.org/project/g%C3%BCell-pavilions-and-garden