Jeszcze nie tak dawno temu, spotkanie w bieszczadzkim lesie osławionego niedźwiadka mogło być równie prawdopodobne, jak przypadkowa konfrontacja ze smolarzem. Na wszelki wypadek warto chyba wspomnieć, że ten drugi nie porusza się bynajmniej na czterech łapach, lecz na dwóch nogach i nie przejawia zainteresowania niczyim drugim śniadaniem, lecz trudni się wypałem węgla drzewnego.
Zalążki tego charakterystycznego dla Bieszczadów zajęcia tliły się już w okresie międzywojennym (a może nawet wcześniej, jednak źródła, które mogłyby być dowodem w tej sprawie, dawno poszły z dymem – dosłownie lub w przenośni). Biznes drzewny rozgorzał tu na dobre w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Oliwy do tego ognia dolał historyczny miks w składzie: walki z UPA, operacja „Wisła” i wysiedlenia ludności z obszaru Bieszczadów, który – zarządzając kilkunastoletnią przerwę w użytkowaniu bieszczadzkich drzewostanów – spowodował przyrosty masy drzewnej o gorszej jakości. O ironio, do druku czasopism naukowych, na łamach których deliberowano wówczas na temat wykorzystania bieszczadzkiego drewna, nie mogły więc posłużyć tutejsze drzewne zasoby. Perspektywy wypału okazały się zaś nader obiecujące i dlatego już w następnej dekadzie w bieszczadzkich lasach funkcjonowało około stu miejscówek przetwarzających drewno w węgiel drzewny.
Najczęstsze skojarzenia, smolarza lub też węglarza czy wypalacza, każą lokalizować w pobliżu rzędu dymiących retort. Przed erą tychże rewolucyjnych metalowych beczkopieców zaprojektowanych w 1980 roku w warszawskiej Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego drewno wypalano zaś w mielerzach, czyli stosach obłożonych tak zwaną oponą… czyli izolacyjną warstwą gałęzi, chrustu, miału węglowego i ziemi. Obie formy wypałowej technologii prezentują się dziś turystom w plenerowym minimuzeum zlokalizowanym przy drodze prowadzącej ze Stuposian do Mucznego w miejscu nieistniejącej już wsi Czerenna.
Choć dymiące retorty zdążyły się już wpisać wielkimi literami do bieszczadzkiego kanonu krajobrazowego, odchodzą z duchem czasu nawet szybciej niż ich tajemniczy nadzorcy. Jeszcze na początku obecnego stulecia w Bieszczadach działało ponad pięćdziesiąt baz wypału węgla drzewnego, w których dzielnie dymiło ponad sześćset retort. Dziś do wyliczenia takich miejscówek wystarczą z zapasem palce obu rąk. Najlepszym dowodem istnienia bezlitosnych praw ekonomii podważających efektywność bieszczadzkiego wypału jest fakt, iż niniejszy skansenik znajduje się w miejscu, w którym jeszcze całkiem niedawno prowadzono czynny wypał.
Według przewidywań, tańszy węgiel ukraiński i znacznie wydajniejsze metody przemysłowe, w najbliższych latach definitywnie wykurzą dymiące piece z bieszczadzkiego krajobrazu, co – zdaniem wielu – obdarłoby ten skrawek Polski z niezwykle cennej tożsamości. W tej sytuacji, Plenerowe Muzeum Wypału Węgla Drzewnego należy uznać za ważny krok na drodze do tego, by historia smolarzy nie uleciała w niebyt niczym dym z retorty.
Plenerowe Muzeum Wypału Węgla Drzewnego – za i przeciw
Skromny skansen wypaleńczy (a może wypałowy?) to ciekawy akcent w bieszczadzkiej podróży, stanowiący niegroźną i całkiem przystępnie zaprezentowaną dawkę wiedzy o historii tego regionu. Oby więcej takich miejsc, które mają na celu ocalenie regionalnych smaczków od zapomnienia.
[Google_Maps_WD id=39 map=36]
Źródła:
- Marszałek E., Kusiak W., Wypał węgla drzewnego w Bieszczadach w przeszłości i obecnie, „Roczniki Bieszczadzkie”, nr 21, 2013
- Pściuk L. B., Niedźwiedź brunatny w Bieszczadach, http://grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=191&Itemid=198
- http://drewno.pl/artykuly/10592,plenerowe-muzeum-wypalu-wegla-drzewnego.html
- http://grupabiwakowa.pl/czerenna-plenerowe-muzeum-wypalu-wegla-drzewnego/
- http://lasybieszczadzkie.pl/atrakcje-w-bieszczadach/wypal-wegla-drzewnego/
- http://podkarpackie.travel/pl/atrakcje/plenerowe-muzeum-wypalu-wegla-drzewnego
- http://podroze.onet.pl/ciekawe/bieszczady-muzeum-wypalania-wegla-drzewnego/c8fj674
- http://polska.travel/pl/sportowe/szlak-rowerowy-muczne-czerenna
- http://wbieszczady.pl/plenerowe-muzeum-wypalu-wegla-drzewnego/