Praga miastem kościołów… W zasadzie po większości wycieczek ciśnie mi się na literackie scyfryzowane usta (zwane przez niektórych klawiaturą) podobne sformułowanie, w którym Pragę należałoby zastąpić nazwą aktualnie odwiedzanej przez nas miejscowości. Nie da się jednak zaprzeczyć temu jakże żenująco trywialnemu twierdzeniu, że w miastach są ludzie, a skoro są ludzie, to są i kościoły. W czasie mniej lub bardziej zaplanowanych spacerów po poszczególnych mieścinkach i metropoliach natrafić można jednak zarówno na „kościoły pospolite”, których głównym zadaniem jest służenie lokalnej wspólnocie religijnej, jak i poutykane w siatkę ulic rodzynki, w przypadku których liczba wiernych została zdziesiątkowana przez rzesze odwiedzających je turystów. W Pradze nie sposób było oprzeć się wrażeniu, że druga z tych kategorii wiedzie niekwestionowany prym, szczególnie w historycznej części miasta.
Niekwestionowanym królem praskich kościołów jest bezsprzecznie Katedra świętego Wita i z tego zacnego piedestału nie śmiemy jej zrzucać, jednak nie pojawi się ona w tej subiektywnej świątynnej wyliczance (jak przypuszczam – nietrudno się domyślić, że nic, co nie jest świątynią, nie ma wstępu do akapitów w tym poście). Witowa znamienitość dużo bardziej pasuje bowiem do hradczańskiej epopei i to właśnie w niej spisaliśmy nasze wrażenia z wizyty w najsłynniejszym praskim kościele. Wobec hegemonii Katedry nad katedrami, pozostaje jednak pytanie – a co by było, gdyby ktoś chciał odwiedzić drugi, trzeci, a może nawet czwarty praski kościół? Którą spośród zaznaczonych na mapach Google’a ikonek z symbolami religijnymi wybrać, aby nie spędzić całego pobytu w Pradze na uprawianiu turystyki kościelnej, ale jednak wyłuskać z tego sakralnego rozgardiaszu coś charakterystycznego? Przesadą by było, gdybym powiedział, że na klamkach praskich kościołów zjedliśmy zęby, jednak zaglądanie do tutejszych świątyń pochłonęło sporą część grafiku, dlatego z przyjemnością zapraszamy na nasz subiektywny przewodnik po perełkach sakralnych czeskiej stolicy.
Kościół świetego Mikołaja na Małej Stranie
Umieszczony w podtytule dopisek precyzujący lokalizację pierwszej z obecnych w tym poście sakralnych sław jest tu jak najbardziej zasadny, bowiem w niedalekiej odległości od siebie, choć po dwóch stronach Wełtawy, zadomowiły się w Pradze dwa kościoły pod wezwaniem świętego Mikołaja. Jakby tego było mało – oba są barokowe. Choć ten położony na Starym Mieście także zrobił na nas duże wrażenie, to jednak z ambony spada tu jego małostrański imiennik.
Zdolności architektoniczno-rzeźbiarskich twórcom świątyni nie da się odmówić, ani obserwując kościół z zewnątrz, ani wchodząc – niestety za opłatą – do środka. Wstęp jest jednak warty swojej ceny, już nawet nie tyle dla nazwisk twórców, którzy maczali palce pędzle w dekorowaniu kościoła, ale po prostu dla samego wrażenia jakie robi stanięcie w tym gigantycznym wnętrzu zwieńczonym potężną kopułą. Ponieważ nie jestem ani architektem, ani znawcą sztuki, niech w tej sytuacji wypowiedzą się za mnie zdjęcia.
Małostrański kościół świętego Mikołaja został też namaszczony palcem… Mozarta. Podczas swojego pobytu w Pradze, austriacki wirtuoz klawiatury fortepianu miał przyjemność zagrać na tutejszych organach (albo to raczej tutejsze organy miały to szczęście, że skorzystał z nich jeden z wiedeńskich klasyków).
Bazylika świętego Jakuba
Bazylika świętego Jakuba wraz z przyległym kompleksem klasztornym jest jednym z najważniejszych praskich kościołów odznaczającym się ponadto wyjątkowymi barokowymi zdobieniami. Poza kunsztem barokowego wnętrza i zewnętrza, kościół świetego Jakuba przyciąga też znakomitą akustyką, którą docenić można podczas odbywających się tu koncertów na organach z 1705 roku. Kiedy ostatniego dnia zawitaliśmy w jakubowych progach, mieliśmy zaszczyt posłuchać wprawdzie niezbyt zgrabnej rozgrzewki organisty, po której zgodnie przyznaliśmy, że potęga dźwięku tutejszych organów podniosłaby z grobów nieboszczyków spoczywających w kościelnych katakumbach (przypuszczam, że tak jak w większości tego typu kościołów, także i w tym znajdują się jakieś katakumby, a jeśli nie, to dźwięk kościelnej piszczałkowej dumy ma potencjał wprowadzić życiową atmosferę także w sąsiednich świątyniach).
Encyklopedie architektury i historii na bok: kościół jak kościół, prawda? Nie da mu się odmówić rzecz jasna walorów architektonicznych, jednak na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym szczególnym wśród kościołów praskich czy ogólnie europejskich. Wychodząc ze świątyni, warto jednak obdarzyć spojrzeniem okolice sufitu na lewo od wyjścia. Zawieszona na łańcuszku dynda tam bowiem… poczerniała ludzka ręka.
Według legendy kończyna była własnością złodzieja, który połakomił się na dary składane uważanej za cudowną maryjnej figurce zdobiącej ołtarz główny. Chciwiec, niczym wyczekujące do zamknięcia sklepu z zabawkami złodziejaszki z „Kevina samego w Nowym Jorku”, dał się zamknąć w kościele, aby niepostrzeżenie podkraść maryjne darowizny wraz z figurką. Ponieważ Maryja była jedynym świadkiem zdarzenia, musiała zareagować na nie we własnym zakresie, co też uczyniła, ożywając i chwytając niedoszłego milionera za rękę. Kiedy scenę tę zauważył przeor klasztoru, zapytać miał Maryi, czy w zaistniałej sytuacji należałoby dokonać amputacji, na co postać Matki Boskiej udzieliła milczącej zgody, zwalniając uścisk. W opisywanej w legendzie reakcji duchownego najbardziej zaskakuje mnie jednak absolutny brak zdziwienia tą nietypową scenką rodzajową.
Po zgrabnym cięciu, anatomiczne trofeum zawisło pod sklepieniem kościoła, aby studzić zapędy przyszłych chętnych na bezzwrotną chwilówkę złożoną z ofiar wiernych. Amputowana kończyna obrosła zaś legendą i kurzem do tego stopnia, że stolik z prasą katolicką, oferuje możliwość wysłania pozdrowień do bliskich nie tylko przy pomocy pocztówek dokumentujących barokowe walory kościoła, ale także widokówki autopsyjnej.
Kościół Matki Bożej Zwycięskiej
W przeciwieństwie do swoich poprzedników z tego zestawienia, kościół Matki Bożej Zwycięskiej jest raczej niepozorny i nie zdominował sąsiadującej z nim zabudowy. Sławę i rozpoznawalność na praskim szlaku pielgrzymim zapewnia mu jednak mała-wielka figurka Praskiego Dzieciątka Jezus, którego czeskie imię – Praskie Jezulątko (Pražské Jezulátko) – brzmi wyjątkowo uroczo szczególnie w kontekście przypominającego zabawkową dziecięcą lalkę wyobrażenia Chrystusa. Również cieszące się większym niż czeska nazwa międzynarodowym rozgłosem określenie Bambino di Praga wzbudza chyba same pozytywne uczucia.
Duchowa moc tej zaledwie 45-centymetrowej rzeźby wykracza nie tylko poza granice Czech, ale także i Europy. Kult Bambino di Praga popularny jest chociażby w Ameryce Łacińskiej czy na Filipinach. Szeroki zasięg fascynacji Dzieciątkiem nie powinien jednak dziwić, bowiem wykonało ono w tak odległych stronach „kawał dobrej roboty”. Wstawiennictwo Dzieciątka z Pragi uważane jest bowiem za kluczowe w zjednoczeniu Filipin, a podarowana tamtejszym misjonarzom kopia figurki odegrała ważną rolę w utworzeniu wspólnoty chrześcijańskiej w tym kraju.
Kościół świętego Józefa
Żywej wiary chrześcijańskiej, jednak nie o charakterze międzynarodowym – jak to miało miejsce w przypadku kościoła Matki Bożej Zwycięskiej – lecz przede wszystkim lokalnym, doświadczyliśmy w znajdującym się przy placu Republiki kościele świętego Józefa.
Współcześnie kościół świętego Józefa jest jednym z niewielu miejsc w Pradze, gdzie wiara nie została zdominowana przez gospodarkę turystyczną (kościół Praskiego Jezulątka ciężko mi rozpatrywać w tej kwestii, bowiem pielgrzymki także wchodzą w skład pojęcia turystyka). Odnieśliśmy jednak wrażenie, że szczególnym kultem nie jest w tym miejscu darzony patron kościoła, lecz święty Juda Tadeusz, którego figura ustawiona została na dziedzińcu przed wejściem do kościoła. Z patronem spraw trudnych i beznadziejnych prażanie „komunikują się” za pomocą niewielkich metalowych „SMS-ów”, które sukcesywnie zapełniają mury swoistego patio.
Sobór świętych Cyryla i Metodego
Nie samym katolicyzmem wytyczony jest praski szlak sakralny. Pora wreszcie na zmianę wyznania – pozostajemy wprawdzie w obrębie wiary chrześcijańskiej, lecz za sprawą soboru świętych Cyryla i Metodego zgrabnie przenosimy się na „wschodnią stronę” wielkiej schizmy.
Ten barokowy budynek, który na „prawą stronę mocy” przeszedł dopiero w 1937 roku (wówczas przekazano go Czechosłowackiej Cerkwi Prawosławnej) kryje w swych podziemiach krwawą wojenną historię. Członkowie czeskiego ruchu oporu po udanym zamachu na szefa niemieckiego Protektoratu Czech i Moraw schronili się w kościelnej krypcie po tym, jak zostali wydani przez jednego ze „swoich”. Wówczas rozpoczęła się niemiecka obława na zamachowców, którzy po heroicznej walce, zdecydowali się popełnić samobójstwo, aby nie trafić w ręce SS. Hitlerowcy zaś podczas walki posłużyli się wyjątkową kreatywnością i zamiast pozostawiać po sobie morze krwi, czeskie marzenie o wolności ucieleśnione pod postacią oblężonych w krypcie zamachowców usiłowali zatopić za pomocą węża strażackiego.
Kaplica Betlejemska
Kaplica Betlejemska to niewątpliwie Rodzynek Oryginalności na świątynnym szlaku czeskiej stolicy. Litania osobliwości zaczyna się jeszcze zanim budynek wyrósł z ziemi, bowiem placem budowy stał się ogródek jednego z fundatorów. Jako kamień węgielny potraktować zaś można znajdującą się w jego granicach studnię, którą została uwzględniona w planie zabudowy, zyskując zaszczytne miejsce w posadzce nowo powstałego budynku. Kaplicę Betlejemską można więc uznać za przydużą formę zadaszonego pomieszczenia ułatwiającego pobór wody. Ten śmiały pogląd nie spotkał się jednak z aprobatą źródeł historycznych, które zgodnie traktują to miejsce jako kolebkę czeskiego ruchu reformacyjnego. Założona w 1391 roku kaplica nie pełniła jednak funkcji sakralnych, a jedynie „użyczała podłogi” głoszącym kazania kaznodziejom. To właśnie tutaj czeski ruch reformacyjny zmaterializował się przede wszystkim pod postacią Jana Husa.
Synagoga Jubileuszowa
Warto choćby rzucić na nią okiem z zewnątrz, bowiem jest to najnowsza i zarazem największa synagoga w Pradze. A skoro Synagoga Jubileuszowa jest najnowsza i największa spośród praskich synagog, to zasadniczo powinno oznaczać, że muszą też być tu synagogi zarówno starsze, jak i mniejsze, aby mogła być ona od nich odpowiednio: nowsza i większa. Istotnie – opowieść o żydowskich dziejach w Pradze nie ogranicza się jedynie do tej „jubileuszowej” wzmianki. Obszerny ciąg dalszy (a ściślej mówiąc, wcześniejszy) – z miejscem akcji w dzielnicy Josefov opisaliśmy w oddzielnym wpisie.
Aby jednak do reszty nie odbiec od tematu, którym od kilku linijek nieprzerwanie usiłuje zostać Synagoga Jubileuszowa, nadmienię, że jej nazwa nie dotyczy wcale, jak się tego można było spodziewać, rocznicy ważnego dla praskiej gminy żydowskiej wydarzenia, lecz pięćdziesięciolecia rządów Franciszka Józefa, które przypadło w 1898 roku. Tak się jednak składa, że cesarz musiał na swój „prezent” poczekać aż do roku 1906, pomimo tego, że stowarzyszenie mające na celu wzniesienie synagogi powołano dwa lata przed złotą rocznicą zaślubin Franciszka Józefa z Władzą. Pomimo znanej powszechnie przypadłości zwanej opóźnieniami w budowie, efekt końcowy, wykonany w stylu mauretańskim, godny jest spojrzenia nań także obiektywem aparatu. Na otarcie łez synagodze pozostała zaś alternatywna, nowsza i niepodważalnie uzasadniona już nazwa – Synagoga Jeruzalemska – pochodząca od ulicy, przy której mieści się budynek.
Po tej wyliczance aż ciśnie mi się na usta licealne „na podstawie powyższych argumentów wykazałem, że Praga to miasto różnorodne pod względem zabudowy sakralnej”. W rozprawkowym szablonie czy też nie, trudno jednak zaprzeczyć, że nie tylko miłośnicy architektury sakralnej, ale także turystycznych osobliwości i ciekawostek w praskiej liście kościołów znajdą „coś dla siebie”. Nie pozostaje nam więc nic innego, jak zaprosić Was – Mili Czytelnicy na praską kościołową „drogę krzyżową”. Amen.
Źródła:
- Grygielska P., Kościół (cerkiew) św. Cyryla i Metodego, http://prawiewszystkoopradze.blogspot.com/2012/06/koscio-cerkiew-sw-cyryla-i-metodego.html
- Grygielska P., Synagoga Jeruzalemska, http://prawiewszystkoopradze.blogspot.com/2015/03/synagoga-jeruzalemska.html
- Kroh A., Praga. Przewodnik, Oficyna Wydawnicza „Rewasz”, Pruszków 2007
- Pająk P., Kult św. Judy Tadeusza, http://judatadeusz.blogspot.com/2011/10/kult-sw-judy-tadeusza.html
- Szczepaniak C. M., Żadne swary ani branie się za bary, czyli czym hymn czeski różni się od naszego, http://wyborcza.pl/7,162657,23738259,zadne-swary-ani-branie-sie-za-bary-czyli-czym-hymn-czeski.html
- Sztorc M., Praga – Nowe Miasto, kościół św. Karola Boromeusza (śś. Cyryla i Metodego), http://zabytkowekoscioly.net/index.php/czechy/489-praga-nowe-miasto-kosciol-sw-karola-boromeusza-obecnie-sobor-ss-cyryla-i-metodego
- Tizard W., (tłum. Sikora J.), Spacerem po Pradze. Największe atrakcje miasta, National Geographic Society/Burda NG Polska, Warszawa 2015
- http://bethlehemchapel.eu/pl/kaplica-betlejemska
- http://czechtourism.com/pl/c/prague-bethlem-chapel/
- http://czechtourism.com/pl/c/prague-infant-jesus-bambino-di-praga/
- http://czechtourism.com/pl/c/prague-st-james-basilica/
- http://palladiumpraha.cz/en/center-map/
- http://palladiumpraha.cz/en/history/
- http://prague.eu/en/object/places/1277/church-of-st-joseph-kostel-sv-josefa
- http://prague.eu/pl/obiekt/miejsca/1636/jerusalem-jubilee-synagogue-jeruzalemska-synagoga-jubilejni
- http://stnicholas.cz/en/about-the-church/history-of-the-church/
- http://stnicholas.cz/en/about-the-church/the-organ/
- http://synagogue.cz/en/jerusalem-synagogue?p=16